Przejdź do treści

Hope

Cudowna sunia porzucona na polach..


Data przyjęcia do schroniska: 18-11-2020
Wiek określony (w przybliżeniu) w dniu przyjęcia: 2 lata

Stosunek do ludzi: bardzo bojaźliwy
Stosunek do innych psów: pozytywny

Opiekunką Hope jest Julia Nowacka.


Dodatkowe informacje oraz kontakt w sprawie adopcji: Julia (tel. 795 199 431), Bartek (tel. 665 969 859)

Hope niestety nie ma wirtualnego opiekuna. Kliknij tutaj, jeżeli chcesz jej pomóc.



Przerażona Hope prosi o wyrozumiałość..

Cześć, może na początek się przedstawię, mam na imię Hope, mam około 3-4 lat i jestem sunią w typie Labradora. Życie nigdy mnie nie rozpieszczało, więc chcę po krótce przybliżyć ci moją historię. Założę się, że kiedy spojrzałeś na moje zdjęcia, pomyślałeś “O jaki fajny Labrador!”. Teraz zastanawiasz się czy jest jakiś związek między moim charakterem, a nadanym mi imieniem? Otóż jest. Jak już pewnie, co niektórzy wiecie, hope to nadzieja. Ja również jeszcze ją mam, ale powoli przestaje wierzyć, że ktoś jeszcze mnie pokocha i nauczy ufać.

Zacznijmy więc od początku.

18 listopada jak na co dzień zresztą błąkałam się po okolicznej wsi. Próbując zdobyć pożywienie i znaleźć choć trochę ciepła, bo noce były już coraz zimniejsze, zbliżyłam się do pewnej posesji. Niestety lekko się przeliczyłam, bo, mimo że jestem cwana, to zamknęłam sobie drogę ucieczki i tak właśnie zabrano mnie do schroniska. Moja wolność się skończyła. Strasznie boje się tego nowego miejsca i obcych ludzi, co sprawia, że uciekam do budy, kiedy tylko zbliża się ktoś inny za wyjątkiem mojego kolegi z kojca, obok który zaczyna pokazywać mi powoli, że nie jest tu, aż tak strasznie.

Niestety los mnie nigdy nie oszczędzał. Kiedy mnie poznasz, zobaczysz to po moim zachowaniu… lub nie zobaczysz, bo zdążę schować się przed tobą do budy. Moi opiekunowie podejrzewają, że ktoś kiedyś bardzo źle mnie traktował i niestety odbiło się to dość znacznie na mojej psychice.

Jestem dość ciekawskim psiakiem, aczkolwiek na spacerki jeszcze nie wychodzę, w sumie to nigdzie jeszcze nie wychodzę i nie mam opiekuna, gdyż nie chcę jeszcze, by ktokolwiek zaburzał moją przestrzeń. Czuję się dobrze w obecności kolegów z kojców obok. Jestem strasznie nieufna w stosunku do nowych osób. Boję się, że i ty wyrządzisz mi krzywdę.

W momencie, kiedy ktoś podchodzi do krat kojca, kule ogonek pod siebie i w panice uciekam do budy. Panikuje do tego stopnia, że kiedy odważyłam się wystawić jeden jedyny raz nos z kojca, to zwiałam i napędziłam opiekunom stracha. Na szczęście jestem mądra i nie oddaliłam się daleko, tylko czekałam ukrywając się w pobliżu.

Pocieszające jest to, że widzę jak ludzie o mnie tutaj dbają, przynoszą mi miski pełne jedzenia, cieplutkie i mięciutkie kocyki i próbują mnie “NAPRAWIĆ”. Potrzebuję jeszcze czasu, poruszam się po kojcu tylko kiedy nikogo nie ma obok. Ostatnio zostałam bardzo pochwalona, bo zaczynam jeść parówy od jednej dziewczyny razem z kumplem z kojca obok. Daję się nawet troszkę pogłaskać i coraz rzadziej zdarza mi się, że uciekam przed nią do budy. Ba, ostatnio nawet dałam jej buziaka w nos.

Z dnia na dzień czuję się jednak minimalnie pewniejsza, choć wiem, że to jeszcze przepaść. Nie wiem czy to dobry moment na dom dla mnie, ale chciała bym spróbować swoich sił u boku KONSEKWENTNEGO i ODPOWIEDZIALNEGO opiekuna, który będzie miał oczy dookoła głowy, bo jestem bardzo sprytnym psiakiem i jeśli znajdę okazję do ucieczki, to na pewno ją wykorzystam.

Warunkiem adopcji jest wypełnienie ankiety przedadopcyjnej oraz wizyta przedadopcyjna!