Przejdź do treści

Zgredek

W poszukiwaniu szczęścia…


Data przyjęcia do schroniska: 13-10-2019
Wiek określony (w przybliżeniu) w dniu przyjęcia: 11 m-cy
Stosunek do ludzi: różny
Stosunek do innych psów: różny

Opiekun: Zgredzio adoptowany!


Kontakt w sprawie adopcji: Ola (tel. 724 135 335), Magdalena (tel. 665 443 926)

Zgredek niestety nie ma wirtualnego opiekuna. Kliknij tutaj, jeżeli chcesz mu pomóc.



Zgredek – drobny roczniak wciąż bez rodziny

Każdy kto zna powieść o Harrym Potterze, wie kim był i jak wyglądał Zgredek. To przesympatyczny skrzat, którego pierwszym bezdusznym panem był Lucjusz Malfoy, traktujący Zgredka jako osobnika niższej kategorii. Skrzacik zmuszany był do bezgranicznego posłuszeństwa swojemu panu, a za najmniejsze przewinienia karany. Z rąk Lucjusza Malfoya Zgredek uwolnił się z pomocą przyjaciela Harrego Pottera.

Choć historia powieściowego Zgredka jest fikcją, to niestety do złudzenia przypomina losy naszego podopiecznego. Nie bez przyczyny więc, otrzymał on imię przyjaciela Harrego. Nasz Zgredzio, nie tylko fizycznie przypomina przesympatycznego skrzata. Ma długi spiczasty nosek, śmieszne uszka, duże, choć nie zielone oczka i długie, chude łapeczki. I choć nie powala swoją urodą, to wzbudza ogromną sympatię, a przenikającym spojrzeniem chwyta za serce.

Niestety, na fizyczności podobieństwo się nie kończy, bowiem los małego Zgredka dotąd także nie oszczędzał. Jako kilkutygodniowe szczenię trafił w ręce kompletnie nieodpowiedzialnego, często nadużywającego alkoholu opiekuna. Zajął miejsce poprzedniego pieska Misia, wielokrotnie spacerującego bez opieki po ulicach, który także kilka razy trafiał do schroniska. Stamtąd jednak „opiekun” za każdym razem go odbierał, aż do dnia, gdy Misiu został śmiertelnie potrącony przez samochód. Zgredek miał „pokryć stratę.” Otrzymał nawet imię swojego poprzednika.

Odtąd cały świat Zgredka krążył wokół osiedla, na którym mieszkał ze swoim „opiekunem,” a spacery ograniczały się do ścieżek prowadzących ku osiedlowym sklepikom z piwem. Coraz częściej też widywany był jak biegał zupełnie bez opieki. Z narażeniem życia przebiegał przez ulicę pomiędzy samochodami. Niestety zgłaszano nam też złe traktowanie Zgredzia. Dopóki jednak nikt nie chciał złożyć oficjalnego doniesienia podpartego dowodami, nic nie mogliśmy zrobić.

Nie sądziliśmy, że kiedykolwiek ucieszymy się z przybycia jakiegoś psiaka do schroniska. Tymczasem gdy pojawił się w nim Zgredzio, odłowiony kiedy samopas biegał po osiedlu, pojawiła się nadzieja, że może to jego szansa na nowe życie. Przez kilka dni jego „opiekun” nie pojawiał się po odbiór pieska. Natomiast Zgredek, jak się okazało nigdy nie szczepiony, zaraził się w schronisku wirusem parwowirozy. Leczenie pieska w warunkach bidula jest trudne, a w przypadku parwowirozy wręcz niemożliwe. Zgredzio trafił więc do domu tymczasowego, by mieć szansę na pokonanie wirusa.

Odtąd mogło być już tylko lepiej. Zgredek pokonał parwowirozę, nabrał sił, został wykastrowany i jest gotowy, by poznać rodzinę, która zapewni mu prawdziwą, bezpieczną przystań i będzie kochać bezwarunkowo.

Jaki jest Zgredzio? To typowy psi dzieciak, który dotąd nie miał szansy na prawdziwą zabawę, szaleństwo, naukę. Mimo, że ma ok. roczku, to dopiero teraz poznaje jak powinno wyglądać życie szczęśliwego szczeniaka. Ogromnie łaknie przytulania, głaskania. Obejmuje swoimi długimi, przednimi łapeczkami rękę człowieka i za nic nie chce jej puścić. Wtula pyszczek w czyjeś ramiona i tak zasypia, spokojnie oddychając. Mimo trudnych początków, zdecydowanie uważa człowieka za swego przyjaciela. Na ulicy lgnie niemalże do każdego, z wyjątkiem niektórych mężczyzn i tych pod wpływem alkoholu. Choć do psiaków jest raczej przyjaźnie nastawiony, to na smyczy próbuje odegrać rolę groźnego, śmiesznie obszczekując każdego czworonoga. Przy bliskim kontakcie jednak, szuka zaczepki do zabawy. Podobnie jest w domu tymczasowym, w którym mieszka w wielkiej symbiozie z pięcioma innymi psiakami. Czasem jest jednak w stosunku do nich zbyt natarczywy, próbując za wszelką cenę wciągnąć je do zabawy. Robi to dość nieustępliwie i nie każdemu pieskowi może się to podobać. Każdego kolejnego, nowego tymczasowicza traktuje jak konkurencję i bywa, że swoją zazdrość manifestuje powarkiwaniem i „podszczypywaniem rywala.” Jednakże takie zachowanie trwa co najwyżej kilka dni i kiedy zrozumie, że nowy przybysz nie zajmie jego miejsca, bardzo szybko się z nim zaprzyjaźnia. To bardzo mądry piesek. Zdecydowanie jednak Zgredek to typ dominanta. Będzie więc próbował zawładnąć ewentualnym towarzyszem. Niemniej jednak wrodzona mądrość podpowiada mu, że jeśli ów druh nie jest w jego kategorii wagowej i próba dominacji może zakończyć się fiaskiem, to szybko odpuszcza i zabiega o przyjaźń.

Gorzej nieco wyglądają jego kontakty z kotami. Trzy kociaki, które poznał w domu tymczasowym są wprawdzie w kręgu jego zainteresowań, ale zdecydowanie nie należy ich zaliczać do kontaktów przyjaznych. Zgredek podejmuje próby „pozbawienia ich życia” i szuka ku temu okazji. 

Spacery na smyczy ze Zgredziem nie są uciążliwe. Nie dlatego, że ładnie chodzi przy nodze, ale dlatego, że jest drobniutkim pieseczkiem i nie trudno go ogarnąć. To ciekawy świata dzieciak. Interesuje go wszystko dookoła. Przechodzący ludzie, przejeżdżający rowerzyści, ptaki i inne zwierzątka, wszelkie odgłosy, spadające liście z drzew, każdy kopczyk kreta. Ma w sobie sporo energii i żywo reaguje na otaczający go świat, trzeba więc być bardzo skupionym, bo maluch niespodziewanie może znaleźć się przy nogawce przechodnia, któremu niekoniecznie może się to podobać.

Z całą pewnością ma w swojej krwi domieszkę psa tropiącego. Nie przepuści na spacerze żadnej kretowinie. Poluje na kreciki, myszki, czy inne zwierzątka żyjące pod ziemią tak zaciekle, że tylko patrzeć, by cały schował się w podziemnych korytarzykach.

Zgredzio jest zdecydowanie eko. Z plastikiem rozprawia się w kilka minut. Gdy zostaje sam w domu, nie niszczy mebli, butów, książek czy innych przedmiotów, pod warunkiem, że nie są one plastikowe. W domu tymczasowym „śmierć poniosły” natomiast długopisy, plastikowa rączka od noża i piłeczka kocia, błyszczyk i nakrętka od lakieru do paznokci. Jest jednak na to sposób – klatka kennelowa. Zgredzio poznał ją w domu tymczasowym i akceptuje takie rozwiązanie. Początki nie były łatwe i bardzo się buntował przed zamknięciem w niej, ale z czasem nauczył się, że nikt go w klatce nie zamyka na zawsze i gdy tylko ciocia wróci do domu, to go z niej wypuści.

Nie ma też problemu z utrzymaniem czystości. Podczas pierwszych dni pobytu w domu tymczasowym zdarzało się maluchowi zrobić siusiu, ale kupki nigdy. Dziś już to się nie dzieje, a kiedy potrzebuje wyjść na zewnątrz, daje ku temu wyraźne znaki. Biega po korytarzu w tę i z powrotem, cichutko popiskując.

Ma wilczy apetyt. Nie gardzi żadną strawą. Młóci suchą karmę, mokrą, a także to, co opiekunka ugotuje. Mimo wydawało by się żołądka bez dna, nie próbuje podkradać jedzenia kolegom i koleżankom. Choć zjada wszystko szybciej od nich, odchodzi od swojej miseczki i to tylko z daleka przygląda się współtowarzyszom jak konsumują strawę, nie próbując im w tym przeszkadzać. Nie ma też problemu z odebraniem mu miseczki w trakcie jedzenia. To nie jest typ, który zabiłby za jedzonko.

Zgredek, jak to dziecko, potrzebuje jeszcze dużo uwagi. Wiele się musi jeszcze nauczyć. Niestety w domu tymczasowym, poświęcany mu czas nie jest wystarczający, a i warunki dla tylu zwierzątek nie najlepsze.

Szukamy więc dla Zgredka opiekuna, przewodnika, przyjaciela, który będzie mógł ofiarować mu więcej uwagi, czasu, zainteresowania. Maluch uczy się dopiero wszystkiego i choć nieco z opóźnieniem, to bardzo szybciutko łapie nowe reguły. Jesteśmy przekonani, że przy konsekwentnym przewodniku, który nadto okaże mu dużo miłości, w mig opanuje wszelkie zasady savoir vivre.

Historia powieściowego Zgredka kończy się bardzo smutno. Dla naszego podopiecznego napisaliśmy jednak inny scenariusz. Został już wyzwolony spod pręgierza nieodpowiedzialnego opiekuna. Uchroniliśmy go przed niechybną śmiercią pod kołami samochodu. Wygrał walkę ze śmiertelną chorobą. Te wszystkie przykre doświadczenia uczyniły go silniejszym, bardziej odpornym i mamy nadzieję w przyszłości bardzo szczęśliwym.

Warunkiem adopcji jest wypełnienie ankiety przedadopcyjnej oraz wizyta przedadopcyjna!