Przejdź do treści

Data śmierci: 09-12-2016

Pożegnanie z Szarym

Wolontariat 10 grudnia jak zawsze rozpoczęliśmy od obchodu całego schroniska, by przywitać się z naszymi podopiecznymi i sprawdzić, czy ich grono znowu się powiększyło. Zachód, kojec A6. Jest Astorek, a z nim nowa, młoda sunia. A gdzie jest Szary? Dlaczego jego srebrzysty pyszczek nie wystaje zza krat? Dlaczego nie siedzi też w swojej budzie? Serce zaczyna mocniej bić, nogi drżą, gdy idziemy zapytać o Szarego. W głowie wciąż nadzieja, że został przeniesiony do izolatki, a może jest u weterynarza… Chwilo pełna nadziei trwaj! A potem jak grom z jasnego nieba słyszymy te słowa: „Wczoraj Szary umarł we śnie…” Czujemy bezwład, do oczu napływają łzy i chcemy krzyczeć, ile tylko mamy sił, by wydrzeć z siebie to doznanie bezradności, niemocy i poczucie winy, że nie zdążyliśmy dać mu choć jednego dnia szczęścia… Żegnaj, nasz kochany Srebrny Przyjacielu. Wybacz, że nie było nas przy Tobie, gdy odchodziłeś… Towarzyszył Ci jedynie najwierniejszy przyjaciel – Astor. Zasnąłeś przy nim, na słomie, w drewnianej budzie. Bardzo chcieliśmy, by Boże Narodzenie było cudem dla Ciebie i byś spędził je ze swoim człowiekiem, w cieplutkim legowisku, w spokoju i kochany. Nie o taki cud prosiliśmy… Dla Ciebie, Szarusiu, wierszyk Barbary Borzymowskiej pt. „Moje psie niebo”…
Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
No, bo jeśli nie idą do nieba
To przepraszam Cię, Panie Boże
Mnie tam także iść nie potrzeba
Ja poproszę na inny przystanek
Tam gdzie merda stado ogonów
Zrezygnuję z anielskich chórów
Tudzież innych nagród nieboskłonu
W moim niebie będą miękkie sierści
Nosy, łapy, ogony i kły
W moim niebie będę znowu głaskać
Moje wszystkie pożegnane psy